The truth in my lies Cz.12 Neels
–
On jest taki gorący! – jęknęła Naomi, gdy jej wujek pokazał zdjęcia z
dzisiejszej sesji.
Byłem
zmęczony, podobnie jak Aiden. Pierwszy raz sesja nas tak wypompowała, a przed
nami jeszcze wieczorna przejażdżka po Paryżu. Martwiłem się o całą naszą
czwórkę w aucie... Aiden warczący na Niko, Niko wkurwiony na mnie, ja na niego
i pośrodku chaosu Naomi. Czy to nie brzmi jak świetnie spędzony czas?
–
Przekonaj tego chłopaka, on ma to we krwi. – Zaśmiał się z bratanicy.
W
końcu nie wytrzymałem i oderwałem się od kanapy. Podszedłem do ćwierkającej
dwójki i zajrzałem przez ramię na zdjęcia w laptopie. Na ekranie widniało
obecnie jedno ze zdjęć Nikolaia i cholera... te rurki są za ciasne w kroczu
albo ten chłopak zbyt gorący.
–
Naomi, ty masz już dwóch chłopaków – przypomniał jej Aiden.
–
No i? – żachnęła się. – Neels nie ma żadnego. – Wytknęła w moją stronę język, a
ja zirytowany przewróciłem oczami.
–
Dobrze, to ja lepiej już pójdę – powiedział zmieszany Daniel.
Wyszedł,
a zaraz po tym jego bratanica wybuchła śmiechem wraz z moim przyjacielem. Okey,
Aiden śmiejący się na taki tekst? Nowość.
–
Idę coś zjeść na dół – oznajmiłem i chwyciłem portfel z szafki.
Nic
mi nie odpowiedzieli zbyt zainteresowani swoimi sprawami. Wyszedłem więc
bezzwłocznie i ruszyłem do stołówki. Bardzo nie chciałem spotkać Niko, ale im
bardziej czegoś nie chcemy, tym bardziej to dostajemy. Chłopak wyszedł zza
zakrętu z nosem w telefonie i drugą ręką w kieszeni spodni. Wyglądał jak
zawsze, a jednak zirytował mnie niemiłosiernie. Czemu musiałem na niego wpadać?
Czemu zaproponowałem mu wyjazd? Czemu nagle się zgodził? Czemu mi kurwa
uprzykrza życie?!
–
Ja pierdolę – syknąłem, gdy obok niego przechodziłem.
–
Lepiej nie, nie mam ochoty oglądać grajdołka gejów. – Usłyszałem za plecami,
więc przystanąłem i odwróciłem się na pięcie. Byłem wkurwiony, dosłownie.
Podszedłem
do niego i popchnąłem go na ścianie, aż niezidentyfikowana fala gorąca oblała
moje ciało. O co ja tak właściwie miałem do niego problem?
–
Co, teraz mi przywalisz? – Uniósł brwi, jakby zachęcająco. – A może znów chcesz
mnie pocałować? – Przełknąłem ślinę, a cała złość gdzieś uszła. – Zdecyduj się,
czego ty tak właściwie chcesz, Neels.
Zrzucił
moją ręką ze ściany i przeszedł do swojego pokoju. Akurat z mojego wyszła
Naomi.
–
O, Nik! – krzyknęła, więc ten zatrzymał się przy drzwiach. – Za godzinkę
jedziemy na przejażdżkę po Paryżu, jedziesz oczywiście. – Poruszyła brwiami,
jakby jej zamiary miały ukryte dno.
–
Nie, dzięki. Sam wolę pozwiedzać – oznajmił sucho i zniknął w swoim pokoju.
Karcące spojrzenie mojej przyjaciółki od razu spoczęło na mnie.
–
Co ty znowu narobiłeś, Neels? – Zaplotła ręce na piersi.
–
Nie trzeba było go tu w ogóle ściągać – rzuciłem dobitnie. – Nie będę udawał,
że cieszę się z pobytu tego gówniarza tutaj. Odmówił mojej
propozycji i się z tego zacząłem cieszyć, ale ty wjebałaś swoje trzy grosze.
Nałożyłem
swoje okulary przeciwsłoneczne, które przyczepione miałem do kołnierza bluzki i
ruszyłem do windy. Najprawdopodobniej słowa przeze mnie wypowiedziane były zbyt
okrutne, ale zebrana wcześniej złość musiała znaleźć ujście. Przepraszam,
Naomi.
Ciągle
z tyłu mojej głowy tańczyło wspomnienie ust Nikolaia. Były takie delikatne,
miękkie i idealnie dopasowane do moich. Banał, a jednak różniły się od tych
wszystkich, które do tej pory całowałem. Nie pamiętam, jak to się w ogóle
stało, że nagle na tej imprezie się pochyliłem i złączyłem nasze usta w krótkim
pocałunku; byłby dłuższy, ale Niko nie pozwolił.
Prawda
była taka, że zaczynałem czuć przywiązanie do niego, a to było zdecydowanie
niezdrowe... podobnie jak uczucie, którym go darzyłem.
Byłem
tak wkurzony na swoje sprzeczności, że musiałem iść wieczorem do klubu i to
wcale nie podlegało dyskusji. Potrzebowałem klubu gejów, jakiejś przygody;
potrzebowałem po prostu zapomnienia.
Komentarze
Prześlij komentarz