The truth in my lies Cz.3 Nikolai


– Zwolnij trochę. – Zaśmiał się Will.

Siedziałem wraz z nim na wzgórzu przed szkołą, gdzie każdy opalał się w promieniach słońca. Wszyscy siedzieli na trawie lub stali w grupkach w cieniu. Oprócz pracy posiadałem także szkołę, z której miałem ochotę zrezygnować już nieraz, ale tylko moi znajomi mnie powstrzymywali od podjęcia tej decyzji.

– Łatwo ci mówić. – Zerwałem źdźbło trawy, by wyładować swoją frustrację.

– Jesteś najeżony od kilku dni. – Westchnął. – Proponuję siłkę, stary.

– Nie mam czasu – oznajmiłem sucho.

– W tym problem, wiesz? – Spojrzałem na niego z byka. – Proponowaliśmy ci już wyjście gdzieś setki razy, a ty nigdy nie masz czasu. Kiedyś miałeś hobby i chodziłeś na siłkę, imprezy. Teraz? Teraz jesteś nudnym pseudo dorosłym.

Prychnąłem i wstałem na równe nogi. Chwyciłem plecak, narzucając go na jedno ramie, ruszyłem do budynku szkoły. Nie miałem ochoty kłócić się z przyjacielem, a mało do tego brakowało. Miał rację. Byłem poddenerwowany z powodu pracy, małej ilości snu i braku rozrywki. Cholera, miałem tylko osiemnaście lat!

– Nikolai, no! – krzyknął za mną, ale ja się nie zatrzymałem.

Pchnąłem drzwi i znalazłem się w chłodnym korytarzu, gdzie również znajdowali się uczniowie. Podszedłem do swojej szafki i otworzyłem ją, by schować plecak. Zamknąłem ją i oparłem czoło o chłodne drzwiczki.

Byłem zmęczony swoim życiem i zrozpaczony myślą o przyszłości. Chciałem mieć auto, kasę i, co najcenniejsze, czas. Tak bardzo mi go brakowało. Dzięki niemu mógłbym wychodzić, gdzie chcę i na ile chcę.

Słysząc dzwonek na lekcje, zabrałem potrzebne książki i ruszyłem do sali od matmy. Zapowiadał się długi dzień, gdzie na sam jego koniec, miałem popołudniową zmianę w hipermarkecie. Świetnie.

~*~

Jadąc na rowerze, mijałem ludzi w swoim wieku, którzy grupkami ustawiali się na mieście do wspólnego spędzania czasu. Zatonąłem w utworze, który zaczął grać w słuchawkach i skupiłem się na dotarciu do pracy. Nie miałem najmniejszej ochoty widzieć się z tymi gębami, które znów zaczną bluźnić na temat mojej osoby, ale nie miałem wyboru. Jeśli tylko nadarzyłaby się lepsza okazja, od razu bym z niej skorzystał.

Godziny w pracy dłużyły mi się niemiłosiernie. Czas umilić mi przyszli przyjaciele. Will i Amanda, którzy byli parą. Wieczorami ruch malał do minimum, więc mogłem sobie pozwolić na rozmowę z nimi. Rozluźnili mnie i nawet sprawili, że nie byłem już zły na cały świat.

– O, spójrz. – Amanda podeszła do nas z gazetą w ręku. – Jeśli ta twoja siłownia da ci taki wygląd, to się z Tobą ożenię. – Wytknęła mu język, a on wkurzony zabrał jej gazetę. Przybliżył się do mnie i pokazał kolesia, na którego punkcie Amanda miała słabość.

Mina mi zrzedła, gdy rozpoznałem tego fagasa. To był typ ze sklepu z bielizną, a mój humor na to wspomnienie od razu się pogorszył.

– Ona chce, bym był jak model. – Prychnął. – Nienawidzę ich.

Zaczął wertować gazetę, a ja oparłem się o taśmę.

– Czemu? Praca jak każda inna. – Wyrwała mu magazyn i odłożyła na miejsce.

– Bo to łatwa kasa – zakpił. – Urodzili się piękni, zarabiają bez najmniejszego wysiłku. Mam wierzyć w sprawiedliwość, gdy mój najlepszy kumpel w wieku osiemnastu lat tyra jak wół i nie ma czasu dla siebie?! – warknął, a w sklepie zapanowała idealna cisza. – Model nigdy nie będzie w moich oczach wartościowym człowiekiem.

– Szkoda, że nie mam tej wrodzonej piękności. – Prychnąłem ze smutkiem. – Szybka kasa...

– Przestań – powiedział twardo. – Bez względu na wszystko masz nas. – Spojrzałem na nich. – Możesz na nas liczyć w każdej chwili, więc nie wstydź się prosić o pomoc, jasne?

– Dziękuję wam. – Uśmiechnąłem się, będąc poruszonym wewnątrz. – Naprawdę. Pomimo mojego podłego nastroju wy mówicie takie rzeczy.

– Wiemy, czym ten nastrój jest spowodowany – odezwała się z uśmiechem. Podeszła do mnie i przytuliła mocno. – Bez względu na wszystko, będziemy przy tobie.

– Co ja bym bez was zrobił? – zaśmiałem się, odsuwając.

– Zginąłbyś, stary. – Uderzył mnie z otwartej dłoni w plecy.

Posiedzieli ze mną jeszcze przez kilka minut, a potem poszli do kina. Znów ogarnęła mnie wewnętrzna zazdrość. Zawsze chodziliśmy razem, a wtedy nawet na to nie miałem czasu. Uderzyłem w pobliski regał, aż zatrzęsły się produkty na nim.

– Wyluzuj koleś. – Usłyszałem za sobą znajomy głos.

Odwróciłem się najwolniej, jak potrafiłem, bojąc się, że zobaczę właśnie jego. Nie pomyliłem się, stał za mną z czteropakiem piwa. Jego oczy się rozszerzyły, gdy zdał sobie sprawę, że mnie już zna.

– O, Nikolai. – Teraz to ja się zdziwiłem.

– Skąd ty znasz moje imię? – Zacisnąłem szczękę.

– Twoja siostra mi powiedziała – odparł z radością, jakby to była najwspanialsza rzecz na świecie.

– Jeśli to kupujesz, to idę do kasy. – Odszedłem od niego, ale on poszedł za mną. W końcu to było nieuniknione.

– Nie wiedziałem, że pracujesz w sklepie. – Rozejrzał się po gumach do żucia.

– Nie musiałeś o tym wiedzieć – opowiedziałem z irytacją, czym przykułem jego wzrok.

– Cięty jesteś na mnie. – Westchnął, a ja skasowałem jego zakupy. – Przepraszam – powiedział, gdy dawał mi banknoty do ręki.

– Co? – Ściągnąłem brwi.

– Jeśli nadal masz do mnie urazę za tę akcję w sklepie twojej siostry, to przepraszam. Nie miałem złych intencji, więc...

Patrzył w moje oczy ze skruchą, aż ciężko było mi określić, czy to jego gra aktorska, czy może przeprosiny były szczere. Zwilżyłem wargi i odwróciłem wzrok.

– Mam podły humor, a praca modela jest dla mnie niesprawiedliwa. Po prostu wkurwiasz mnie jako urodzona perfekcja. – Wróciłem spojrzeniem do jego oczu, które gapiły się na moje usta.

Znów ściągnąłem brwi, będąc zaskoczonym jego zachowaniem.

– Co? – spytałem.

– W takim razie, praca modela jest dla ciebie niesprawiedliwa. – Zbierał swoje zakupy do reklamówki. – Ale dlaczego?

– To nie jest miejsce do takich rozmów i nie ma potrzeby ci o tym mówić. – Wstałem z miejsca i ruszyłem do regału, na którym miałem pouzupełniać zapasy.

– Więc się umówmy. – Odwróciłem się gwałtownie, gdy ten zagryzł wargę z miną niepewności.

Dlaczego zwykłe „umówmy się" sprawiło, że zwątpiłem? Dlaczego zamiast zwykłego wyjścia ze znajomym, przed moimi oczami pojawiła się randka?



~awenaqueen~


Komentarze

Popularne posty