Intertwine Cz.13


Ethan jest na randce

W sobotę rano razem z Ivanem poszliśmy do sklepu, chciał uzupełnić lodówkę, która już zaczynała świecić pustkami. Przy okazji planowaliśmy zrobić obiad, chłopakowi znudziło się jedzenie fast foodów. Ivan rzadko kiedy gotował, był leniwy, a zamówienie niezdrowego posiłku było szybsze. Mieszkanie mojego kolegi miało dobrą lokalizację, większość sklepów znajdowała się w pobliżu, co dziwne czynsz posiadał niską cenę. Ivan po szkole pracował przez kilka godzin, a w weekendy wolne. Musiał jakoś pogodzić pracę, szkołę i treningi. Podziwiałem go za to, zastanawiałem się, jak znajdował na wszystko czas, do tego jeszcze imprezował ze mną. 

Weszliśmy do sklepu, Ivan zabrał ze sobą wózek, natomiast ja wkładałem produkty do środka. Szybko nam to poszło, chłopak nie wydurniał się przy tym. Podeszliśmy do kasy, mieliśmy zrobione duże zakupy, znaczy Ivan, nie ja, chociaż włożyłem kilka produktów bez jego zgody. Obsługiwała nas starsza kobieta, mniej więcej w wieku czterdziestu lat, która cały czas posyłała mi uśmiechy, aż się wzdrygnąłem z tego powodu. Wyszliśmy ze sklepu, oboje nieśliśmy kilka reklamówek w dłoniach z zakupami, Ivan zaszalał, ale dzięki temu przez dłuższy czas miał pełną lodówkę.

– Ewidentnie spodobałeś się tej kobiecie – powiedział chłopak, uderzając mnie ramieniem w bok. Na jego twarzy pojawił się uśmiech, ta sytuacja sprawiła mu wielką radość. Przewróciłem oczami.

– Nie interesują mnie stare baby – odpowiedziałem zgodnie z prawdą.

Myślałem jednak, że nie zwróci uwagi na tę kobietę. Zawsze musiał być świadkiem niekomfortowych sytuacji. 

– Szkoda, że ja nie mam takiego powodzenia jak ty – westchnął.

Jak zawsze przesadzał. Chociaż pewnie sugerował się tym, z iloma dziewczynami już chodziłem. Byłem już w dziesięciu związkach, jednak każdy trwał naprawdę krótko i w żadnej poważnie się nie zakochałem. 

– Zwłaszcza u starszych kobiet – odparłem mu. Niektóre laski czasami bywały upierdliwe, że miałem ich dosyć.

Do domu Ivana doszliśmy po jakimś czasie, położyłem zakupy na podłodze i otworzyłem mieszkanie swoim kluczem, który dostałem od chłopaka. Weszliśmy do środka, po lewej stronie kawałek od drzwi, znajdował się zlew oraz kuchenka, natomiast naprzeciwko stała lodówka, obok której była szafka oraz stół. Wypakowywałem zakupy, chłopak robił to samo. Chcieliśmy zrobić porządek przed robieniem obiadu, powkładałem niektóre rzeczy do szafki, a część do lodówki, Ivan mi również w tym pomagał. 

Podszedłem do zlewu i zacząłem dokładnie myć warzywa, chłopak w tym czasie usiadł przy stole i przyglądał się temu, co robię. Czułem na sobie jego wzrok, jednak zignorowałem to. Kiedy skończyłem kroić warzywa, wrzuciłem je na rozgrzaną patelnię, natomiast Ivan przygotowywał makaron. 

Kiedy posiłek był już gotowy, zaczęliśmy jeść. W końcu jakieś normalne jedzenie. Elliot, gdyby wiedział, że żywiłem się tylko fast foodem, chyba by mnie zabił. Zawsze przygotowywał dla nas posiłki, czasami mu przy tym pomagałem. Kiedy mnie zostawił, nie dbałem o to, by się dobrze odżywiać. Widziałem, jak gotowanie sprawia mu przyjemność. Podziwiałem go za to, że w tak wczesnym wieku się mną opiekował i do tego jeszcze łączył to z pracą. 

– Ivan, weź mi jebnij – odezwałem się nagle do chłopaka siedzącego obok mnie.

Chciałem sprawdzić, czy inne formy przemocy też będą działać w moim przypadku, a może po prostu tylko z Jeremiahem. 

– Co? O co ci chodzi? – Popatrzył się w moim kierunku, nic nie rozumiejąc.

Jego twarz wyrażała wielkie zdziwienie. Nikt normalny nie prosi, by ktoś go uderzył.

– Po prostu to zrób – mój głos brzmiał rozkazująco.

Ivan wahał się przez chwilę wyraźnie zmieszany. Jednak zrobił zamach ręką i uderzył mnie w brzuch.

– Ała, kurwa. To bolało! – Zgiąłem się na krześle. Z trudem łapałem oddech, naprawdę mocno mi przywalił, musiał włożyć w ten cios całą swoją siłę.

– Sam się o to prosiłeś – odpowiedział mi. W jakiś sposób uderzenie sprawiło mu przyjemność. Również przywaliłem chłopakowi.

– Kurwa, ty chuju! 

Nie spodziewał się mojego ataku. Pchnął mnie tak, że prawie spadłem z krzesła. Wstałem, a Ivan zrobił to samo, podstawił mi nogę, przez co straciłem równowagę, pociągnąłem za sobą chłopaka. Myślałem, że już sobie odpuścił i na małej przepychane się to skończy, jednak on nie miał dosyć. Spadłem boleśnie na plecy, a chłopak wylądował na mnie, był ciężki. Kiedy chciał wstać, podparł ręce obok mojej głowy i przez chwilę patrzył mi w oczy, sam najwyraźniej zaskoczony, że ta przepychanka skończyła się w taki sposób.

– Złaź ze mnie – powiedziałem ze złością w głosie i odepchnąłem go, kopiąc w brzuch, oczywiście nie użyłem całej swojej siły.

Pomogłem wstać Ivanowi, podając mu rękę, a ten zaczął się śmiać z całej tej sytuacji. Jednak zdałem sobie sprawę, że to było zupełnie inne, niż kiedy zostałem sam na sam z Jeremiahem. Kiedy Ivan mnie uderzył, nic nie poczułem, ani wtedy kiedy na mnie leżał. Myślałam, że będę czuł podniecenie za każdym razem po zadaniu bólu. Może tylko Jeremiah potrafi to zrobić? Gdyby tylko taka sytuacja jak w prysznicach się powtórzyła, nie miałbym wątpliwości, że właśnie ten nauczyciel tak na mnie działa. A może na to wszystko miało wpływ moje zainteresowanie tym facetem? Jednak najdziwniejsze było to, że nigdy nie zwracałem uwagi na mężczyzn, do tego pierwszy raz masturbowałem się, nie myśląc o kobietach. Jeremiah namieszał mi w głowie. Dla mnie to była zwykła przepychanka z Ivanem, które przeważnie ze sobą toczymy. Nic się nie zmieniło. Musiałem zwariować, skoro podobało mi się, jak ktoś zadaje mi ból. Czy mój masochizm miał się objawiać tylko podczas stosunku, a może przy Jeremiahu? Na pewno nie planowałem mówić Ivanowi o moim nowo poznanym fetyszu, dlatego chciałem, żeby mnie uderzył. Sprawdzałem, czy poczuję od uderzenia podniecenie tak jak w przypadku sytuacji z prysznicami. I to właśnie dzięki Jeremiahowi odkryłem swój fetysz, wciąż to było dla mnie nowe. Wcześniej nie podejrzewałem się o to, że ból może mi sprawiać przyjemność. Wciąż miałem masę pytań, na które nie znałem odpowiedzi.

Ivan był zdziwiony, kiedy wieczorem stwierdziłem, że chcę iść razem z nim na piwo. Zawsze to on mnie gdzieś wyciągał. Nie miałem zamiaru się upijać, po prostu to miało być zwykle wyjście bez szaleństw, od razu mu to zaznaczyłem. Zazwyczaj pilnowałem się, by nie przesadzać z alkoholem. Po części Ivan ponosił winę za to, że obrzygałem Jeremiaha, to jedna z gorszych rzeczy, które zrobiłem. Zaczęliśmy się szykować o siedemnastej, a o osiemnastej planowaliśmy wyjść. Ivan jako pierwszy zajął łazienkę, był znacznie szybszy niż ja. Chłopak ubrał się w dżinsowe spodnie z dziurami do tego czarna, luźna koszulka i ubrał wysokie, białe trampki. Brałem długi prysznic, tak jak zawsze przed wyjściem z domu, odkręciłem gorącą wodę. Kiedy skończyłem, wyszedłem i dokładnie wytarłem swoje ciało do sucha. Ubrałem się w fioletową koszulkę, granatowe spodnie w kratkę, które wizualnie wydłużały mi nogi, do tego były bardzo przylegające, włożyłem buty rodem od garnituru, wiązane i z połyskiem, ale z grubą podeszwą. Dodawały mi  elegancji. Do tego jeszcze zapiąłem sobie bransoletkę.

Ivan zaparkował swój samochód kawałek od baru, z powodu braku miejsca musieliśmy kawałek przejść pieszo. Chłopakowi jak zawsze nie zamykała się gęba, przytakiwałem mu, udając, że go słucham. W pewnym momencie oboje dostrzegliśmy Kevina, a obok niego szła dziewczyna, którą trzymał za rękę. Oboje toczyli wesołą rozmowę, bo cały czas się uśmiechali. Dziewczyna była niska, miała brązowe włosy, które zaplątała w dwa długie warkocze. Wyglądała na młodszą od nas. Miała trochę ciałka, lecz nie była otyła. Kiedy przechodzili obok nas, Kevin szybko puścił ich splecione dłonie i patrzył z przerażeniem w naszym kierunku. Nie przywitaliśmy się ze sobą. Kiedy znaleźli się za nami, mogłem usłyszeć, jak dziewczyna mówi do niego z pretensją w głosie: "braciszku, dlaczego tak nagle mnie puściłeś?". Teraz rozumiałem jego reakcję przerażenia.

– Ale to pojebane, ruchać własną siostrę – powiedział Ivan z obrzydzeniem w głosie.

– Ivan, kurwa, zajmij się własnymi sprawami – warknąłem.

Nie lubiłem, jak ktoś wtykał nos w cudze życie. Coś czułem, że on tego tak łatwo nie odpuści Kevinowi. Zachowanie chłopaka było dla mnie dziwne. Sam również wychodziłem na tego pojebanego.

Weszliśmy do baru, od razu poczułem zapach piwa, w środku było duszno. Kiedy się rozejrzałem, nie widziałem wielu ludzi. Oczywiście w takim miejscu musiała grać muzyka, była ustawiona tak, by nie przeszkadzać. Lokal utrzymany w ciemnych barwach. Usiedliśmy przy barze i zamówiliśmy piwo. Nie planowałem wypić dużo. Kiedy barman podał nam alkohol, uśmiechnął się zalotnie do Ivana, od razu wiedziałem, o co mu chodziło. Mężczyzna był od nas starszy, mógł mieć około trzydziestu lat, włosy jasnobrązowe, kręcone sięgające do linii żuchwy. Ivan jeszcze tego nie zauważył, że wpadł w oko barmanowi, czekałem tylko na to, aż sobie to uświadomi. Kiedy tylko barman miał wolną chwilę, kręcił się w naszym pobliżu i co jakiś czas spoglądał na mojego kolegę.

Sam nie byłem gejem, jednak Jeremiah miał w sobie to coś, co mi się w nim spodobało. A ostatnia sytuacja pod prysznicami jeszcze bardziej to spotęgowała, przez większość czasu o tym myślałem. Wcześniej nie zwracałem uwagi na innych mężczyzn i w dalszym ciągu to się utrzymywało, wyjątkiem był tylko Jeremiah. 

Wieczór mijał nam w przyjemnej atmosferze, kiedy mieliśmy się już zbierać, Ivan dostał dodatkowe piwo, ja odmówiłem, nie chcąc przesadzić z alkoholem. Wiedziałem, dlaczego tak było. 

– Jestem James. Masz tak piękne oczy, że mógłbym w nich utonąć. Jesteś niesamowicie przystojny, nie wybaczyłbym sobie, gdybym cię nie poznał. Wydaje mi się, że nie jesteś tylko atrakcyjny, ale również inteligentny. Zadzwoń, jeśli zdecydujesz się spotkać. – Podał mu karteczkę ze swoim numerem, specjalnie zahaczył palcami o dłoń Ivana, który się wzdrygnął. Od razu schował ją do kieszonki w spodniach. 

Ledwo powstrzymywałem śmiech. Kiedy wyszliśmy na zewnątrz, już się nie powstrzymywałem. Natomiast Ivan był cały czas w szoku, aż zaniemówił. Pierwszy raz był podrywany przez geja, nie wiedział, co powiedzieć. 

– A tak bardzo skarżyłeś się, że nikt się tobą nie interesuje. – Przetarłem łzy, które zebrały mi się oczach.

– Spierdalaj – warknął i wystawił mi środkowy palec.

Rozdzieliliśmy się, stwierdziłem, że muszę wrócić do domu dziecka, chociaż niechętnie to robiłem. Szedłem w kierunku najbliższego przystanku autobusowego, mimo że wypiłem trochę piwa, to wiedziałem, co robię, nie wpłynęło na mnie za bardzo. 

Idąc chodnikiem, natknąłem się na dwójkę chłopaków, od razu ich rozpoznałem, chodzili do naszej szkoły, jednak nie wiedziałem, w której klasie byli.

– Ty rzeczywiście nie masz domu, plączesz się po mieście – powiedział z uśmieszkiem w głosie.

Poczułem złość, nie lubiłem tego tematu, a tu praktycznie obcy ludzie mi to wypominają. Plotki w szkole szybko się roznosiły, więc nie dziwiłem się, że o tym wiedzieli. Chciałem ich wyminąć, jednak mnie zatrzymali, wolałem uniknąć niepotrzebnej kłótni. Pchnęli mnie do tyłu.

– Co się stało? Rodzice po porodzie cię wywalili? – kontynuował. Wkurwiał mnie, nic nie wiedział na mój temat.

Zaczęliśmy się przepychać, jednak ich była dwójka, a ja tylko jeden, mieli przewagę, którą dobrze wykorzystywali. Starałem się stawić opór. Jeden z chłopaków został pociągnięty do tyłu i pobity. Na początku nie rozpoznawałem tej osoby. Okazało się, że jest to Jeremiah. Byłem zaskoczony jego obecnością, do tego z taką łatwością pokonał tego chłopaka.

– Jeremiah... Co ty tu...? – tylko tyle zdążyłem z siebie wydusić. Byłem zaskoczony.

– Bezdomny dzieciak wszczyna burdy, czemu mnie to nie dziwi? – zapytał się mnie, nie bardzo rozumiałem, o co mu chodzi.

– Co? – Przekrzywiłem głowę.

– Wsiadaj, podwiozę cię – zaproponował. Po chwili wahania wsiadłem niepewnie do samochodu. – Dokąd jedziesz? – moja ciekawość jednak wygrała.

– Za miasto po książki i może na jakiś dobry nocny seans. – Trochę się zdziwiłem, że mi odpowiedział. Jak się nad tym zastanowić to pierwszy raz spotkałem go gdzieś indziej niż w szkole. – Zapnij pas – dodał po chwili, bez marudzenia wykonałem polecenie.

– Kurwa, jest prawie dziewiąta wieczorem – zauważyłem. – Nie masz ciekawszych rzeczy do roboty w soboty? – zapytałem z kpiną w głosie. 

– Lubię znajdować najebanych, bezdomnych dzieciaków – odpowiedział mi. Spiąłem się na tę wzmiankę, kolejna osoba, która mi to wypomina. 

– Przestań powtarzać, że jestem bezdomny. – Wkurzał mnie. Miałem tego dosyć, że każdy myślał, że jestem przez to gorszy. – Też patrzysz na mnie z góry, bo nie mam rodziny? Mam, zdziwiony? – Zaplotłem ramiona na klatce piersiowej, pokazując moje wkurzenie. 

– No pewnie, że masz. Musiałeś wyjść z czyjejś macicy. – Rozszerzyłem oczy ze zdziwienia. Zaskoczył mnie, nie spodziewałam się takiej odpowiedzi. – Znajduję cię na ulicy jak bezpańskiego psa. Twoje hobby zaraz po masochiźmie?

– Adoptujesz mnie, jeśli potwierdzę? – zapytałem zadziornie z uśmieszkiem na ustach. 

– Mamy problem, bo ja nie lubię psów. –  Puścił do mnie oczko, do tego jeszcze się uśmiechał. Odwróciłem wzrok. 

– Weź mnie ze sobą. Nie chcę tam wracać. – Spojrzałem na mężczyznę błagalnym wzrokiem. Wolałem spędzać jak najmniej czasu w sierocińcu. 

– I co miałbyś tam ze mną robić? – Prychnął.

– Miałbyś towarzysza – odpowiedziałem krótko. Miałem jednak nadzieję, że Jeremiah mnie ze sobą weźmie. 

– Coś mi mówi, że zabranie ciebie przysporzy mi samych kłopotów. – Westchnął ociężale, spoglądając w lusterko boczne. – Masz szczęście, że się nudzę. – Uśmiechnął się, nie spoglądając w moją stronę, a skupiając się na drodze.

Uświadomiłem sobie, że po raz pierwszy będę spędzać czas sam na sam z nauczycielem, nie licząc tej sytuacji pod prysznicami. Przez dłuższy czas spoglądałem na Jeremiaha, który był skupiony prowadzeniem samochodu. Zauważałem, jak się uśmiecha. Zwrócił uwagę na to, że patrzę w stronę mężczyzny. Z tego powodu szybko odwróciłem głowę w bok, to było niezręczne. Jechaliśmy w ciszy, nie chciałem mu przeszkadzać. W radiu leciała puszczona muzyka. 

– Jesteś w związku? – nagle zapytałem, to pierwsze, co przyszło mi do głowy. Chciałem przerwać panującą wokół nas ciszę. Nie patrzyłem się w stronę mężczyzny. 

– Nie – odpowiedział bez entuzjazmu. – Dlaczego pytasz?

– Myślałem, że taki przystojny mężczyzna jak ty kogoś ma. – Byłem zdziwiony. Jednak ta wiadomość ucieszyła mnie, bez żadnego problemu mógłbym brać się za Jeremiaha. 

– Nie nazwałbym swojej twarzy przystojną. – Bardzo rozbawiły go moje słowa. – Ale dzięki.

Dojechaliśmy na miejsce, byliśmy poza Karirose. Wysiadłem, kiedy zaparkował samochód na parkingu. Denerwowałem się trochę tym nagłym spotkaniem z Jeremiahem, pierwszy raz go widziałem poza szkołą. Mogłem go poznać od tej innej strony, bardziej prywatnej. 

– Dokąd teraz idziemy? – Byłem ciekawy. Wspominał coś wcześniej, że chce wpaść do biblioteki i kina. 

– Muszę zrobić spore zapasy książkowe, a zakup ich jest nieopłacalny. – Zamknął autopilotem pojazd. – Wypożyczenie jest lepszą opcją.

– Jakie książki lubisz? – Chciałem jak najwięcej wiedzieć o tym mężczyźnie. Naprawdę byłem tego ciekawy. Nie czytałem książek, wolałem oglądać filmy. 

– Krwawe. – Spojrzał na mnie z uniesioną brwią. – Taki ze mnie miłośnik mrocznego stylu życia. Ale chyba zdążyłeś się przekonać.

Weszliśmy do sklepu, a przynajmniej tym się wydawał na pierwszy rzut oka. Jeremiah podszedł do lady, a ja zerknąłem na godziny otwarcia. Musiał się wcześniej przygotować, bo miejsce czynne w soboty było od dwunastej do północy, co wydawało się dziwne, nawet jak na bibliotekę. Albo księgarnie. W sumie, czym to się różni? Nie bywałem w takich miejscach, a lektury czytałem bardziej wybiórczo. Kobieta uśmiechała się za bardzo flirciarsko, aby zaraz wstać. Podszedłem do mężczyzny.

– Dokąd poszła? – Kobieta zniknęła mi z oczu. 

– Poprosiłem ją o pomoc. Nie mam ochoty wybierać samemu, bo moje śledzenie nowości skończyło się z trzy lata temu. – Wydawał się zbyt radosny, aż nabrałem podejrzeń.

Samo wnętrze jakieś przestarzałe nie było. Nie było nawet czuć tego dziwnego odoru, który wydzielał się w bibliotece szkolnej, a ludzie nazywali go ‘zapachem starych książek’. Możliwe, że to bibliotekarz tak śmierdział, ale prawdy nikt się nie dowie. Kobieta wróciła do nas z pięcioma lekturami, na co rozchyliłem usta.

– Och, cudownie! – ucieszył się. – Muszę wyrabiać kartę teraz czy starczy jakiś podpis?

– To potrwa chwilę, poświęci ją pan? – Zaczynała mnie denerwować jej natura, która przypominała mi o Cass. 

Nie mogłem narzekać na nudę, bo faktycznie wypełnianie danych w jego nowej karcie nie trwało wieki. Obiecał przyjechać za jakieś trzy do czterech tygodni i zwrócić książki. Znów posłał jej swój piękny uśmiech, na który nawet mnie by kupił przy odrobinie siły... W każdym razie po prostu ją nieźle bajerował, a wcale nie mówił jakichś wyniosłych słów. Jak on to robił? Czyli nie tylko ja tak na niego reagowałem? Potrafił mieszać w głowach innych? 

Po wyjściu z biblioteki Jeremiah poszedł zanieść książki do samochodu, miałem przed wejściem na niego czekać. Mężczyzna odszedł dość spory kawałek, kiedy uświadomiłem sobie, że może mnie tutaj zostawić i wrócić samemu do Karirose. Ruszyłem biegiem w stronę nauczyciela, stanąłem obok niego, na co ten się roześmiał. Być może wiedział, dlaczego wolałem pójść razem z nim. Jeremiah wybrał takie miejsce na parkingu, gdzie było blisko zarówno do biblioteki, jak i do kina. Kiedy dotarliśmy do środka, od razu podszedłem do rozpiski z filmami, mężczyzna również do mnie dołączył. 

– Co chcesz oglądać horror, thriller, a może porno? – zapytałem, nie spoglądając na Jeremiaha. O tej godzinie były puszczane tylko takie gatunki filmowe. 

– Jeśli pozostawiłbym ten wybór tobie, to się domyślam jego finału. – Westchnął ociężale, jakby moje słowa go nie zdziwiły. – Thriller.

– Masz mnie za zboczeńca? – Spojrzałem na niego z uniesioną jedną brwią. Po ostatniej sytuacji nie dziwiłem się, że ma o mnie takie zdanie. 

Spojrzał na mnie, jakbym był idiotą i znów się uśmiechnął.

– W którym momencie powiedziałem, że wybrałbyś porno? Właśnie sam się przyznałeś do swojego zboczenia.

– Idę kupić bilety, a ty kup popcorn – powiedziałem i szybko odszedłem, speszył mnie swoim tekstem. 

Na chwilę się rozdzieliliśmy. Na salę kinową weszliśmy razem, zajęliśmy miejsca na samym końcu, czyli te najlepsze. Lubiłem oglądać różne gatunki, horrory nie były dla mnie straszne, czasami wręcz sprawiały, że się śmiałem z niektórych sytuacji. Z Elliotem bardzo często chodziłem do kina, kiedy trafił za kratki, ani razu nie przychodziłem do takich miejsc. Na sali było dosyć sporo ludzi, Jeremiah wpatrywał się w ekran, oczekując na film. 

– Obejrzałbyś ze mną porno? – Nachyliłem się bliżej do mężczyzny. Po raz kolejny zadałem mu dziwne pytanie. Głupiałem przy nim. 

– Hm – mruknął w zamyśleniu – dawno żadnego nie oglądałem, więc być może. 

– A co jeśli by ci wtedy stanął? – zadałem mu szybko to pytanie. Dopiero po chwili dotarło do mnie, co powiedziałem. Zrobiło mi się gorąco i zsunąłem się odrobinę z fotela. 

– Marne szanse na to, ale jeśli by się tak stało, na pewno byś się nie spostrzegł – odpowiedział bez najmniejszego problemu.

– Skąd to wiesz, żebym się nie zorientował? – Byłem ciekawy. Jednak ta rozmowa przybrała dziwny obrót. 

– Powiedzmy, że nie jestem aż tak oczywisty, gdy mam ochotę. – Odwrócił na mnie głowę. – Ty jesteś aż nadto.

Nie spodziewałem się, że jedno pytanie zmieni aż tak bardzo przebieg rozmowy. 

– Więc co sprawia, że masz ochotę? – Przełknąłem ślinę, kiedy zadawałem to pytanie. Miałem czerwone policzki, czułem to. Przez ciemność panującą w sali trudno było je dostrzec. 

– Skąd to zainteresowanie moimi słabościami i to w tak jawny sposób?

– Chcę wiedzieć wszystko o osobie, którą jestem zainteresowany – odpowiedziałem zgodnie z prawdą. 

– Nic z tego nie będzie, więc sobie odpuść.

W jego głosie nie było złości, może nawet przesadził z obojętnością w tonie.

– Dlaczego? – dopytywałem. – To dlatego, że jestem twoim uczniem? 

– To nie ma nic do rzeczy – odpowiedział z westchnieniem. – Bardziej rozchodzi się o twój wiek i moje preferencje. Trudno mi dogodzić, a ja nie jestem dobrym partnerem.

– Wiek to tylko liczba – burknąłem. Skrzyżowałem ze sobą ręce, chcąc mu pokazać, że jestem zły. Zaczął się cicho śmiać, aby nie przeszkadzać innym.

– Owszem, łatwa do korekty – przyznał. – Jesteś mną zainteresowany, bo sprawiłem ci ból, prawda? Radziłbym z tym uważać, masochizm może wpędzić do grobu, a ja często zapominam o granicach.

Na moje szczęście rozpoczynający się film przerwał naszą niezręczną rozmowę. Odetchnąłem z ulgą. Byłem nią bardzo zażenowany, nie sądziłam, że jedno niewinne pytanie może zmienić się w coś takiego. W tej chwili cieszyłem się z ciemności panującej na sali. Kątem oka spojrzałem w stronę Jeremiaha, mężczyzna od samego początku oglądał uważnie film. Poszedłem w jego ślady, nie myśląc już o wcześniejszej rozmowie. Początek filmu był dla mnie nudny, jednak z czasem zaczął się rozkręcać. Po seansie miałem nadzieję, że Jeremiah będzie chciał porozmawiać o swoich odczuciach. Akcja filmu rozwijała się naprawdę powoli, co jakiś czas ziewałem z nudów. Do tego gra aktorska była na słabym poziomie. Przez cały ten czas Jeremiah siedział cicho i oglądał, a ja nie miałem zamiaru mu w tym przeszkadzać. Chociaż musiałem przyznać, że muzyka idealnie pasowała, momentami cicha i spokojna, a czasami głośna potęgująca napięcie. 

Po skończonym filmie wstaliśmy z miejsc i zeszliśmy po schodkach. By wyjść z sali, musieliśmy przejść przez ciemny korytarz. 

– Ogólnie to ten film mi się nie podobał. Był nudny, do tego gra aktorska była też do dupy. Muzyka tutaj najbardziej pasowała – gadałem z podnieceniem w głosie. Nawet nie zauważyłem, że wyprzedziłem Jeremiaha. 

– Ethan... – Jeremiah chciał coś powiedzieć, ale byłem zbyt skupiony na odczuciach po filmie, żeby w ogóle wziąć jego słowa pod uwagę.

Odwróciłem głowę w stronę mężczyzny, bo usłyszałem jak woła moje imię. Poczułem, jak ktoś na mnie wpada, zrobiłem kilka kroków w tył. Nagle poczułem mocny uścisk na swoich ramionach.

– Słuchaj, co się do ciebie mówi – warknął, wzmacniając ucisk na moich ramionach. 

Od razu rozpoznałem głos Jeremiaha. Stałem blisko niego, nasze ciała się ze sobą stykały. Jego ciepły oddech owiał moją szyję na, co zadrżałem. Znowu znaleźliśmy się w tak intymnej sytuacji, a ucisk na ramionach mi nie pomagał. Przymknąłem oczy i cicho westchnąłem. Wyobraziłem sobie Jeremiaha stojącego za mną, całującego moją szyję, którą odchyliłem, by miał do niej lepszy dostęp. Wchodził we mnie od tyłu, ręce miałem oparte o ścianę, wykonywał wolne ruchy. Jego dłonie trzymały mocno moje biodra. Mimo że jego ruchy były wolne, to jednak wchodził we mnie głęboko. Kochaliśmy się spokojnie bez żadnego pośpiechu, wyraźnie czułem każde jego pchnięcie. Z moich ust wydobywały się głośne jęki, przerywane sapnięciami. W pewnym momencie poczułem rękę dotykającą członka, od razu zaczął poruszać nią szybko. Z tego powodu odchyliłem głowę do tyłu.

 

Przestałem fantazjować, kiedy uścisk na moich ramionach zelżał. Otworzyłem oczy, przed sobą miałem zamglony obraz, szybko oddychałem i było mi gorąco. Sytuacja znowu się powtórzyła, Jeremiah znowu doprowadził mnie do takiego stanu i znowu mi się to podobało. Można by rzec, że ta sytuacja bardziej mnie podnieciła niż ta poprzednia w prysznicach. 

– Kurwa – zakląłem, spoglądając na swoje krocze. Widziałem wyraźne wybrzuszenie w swoich ciasnych spodniach. 

– Żartujesz, tak? – Usłyszałem za sobą. – Boże, dlatego masochiści są utrapieniem, a nie zbawieniem dla sadystów. – Milczałem, nie wiedziałem, jak powinienem się zachować. – Idź do kibla, a ja poczekam w aucie.

– Pomóż mi – powiedziałem błagalnie, jednak nie patrzyłem się na mężczyznę, było mi tak wstyd. 

– Sam się podnieciłeś, nic ci nie zrobiłem – prychnął. – Skoro tak ładnie fantazjowałeś, to teraz idź pofantazjuj nad kiblem. Ach i uwiń się, bo musimy wracać.

Wyminął mnie i naprawdę zostawił samego. Przez chwilę patrzyłem, jak Jeremiah odchodzi ode mnie, kiedy zniknął mi z oczu, poszedłem do łazienki. W miarę możliwości zasłaniałem ręką swoje krocze. Rozglądałem się czy nikogo nie ma w pobliżu i szybko ruszyłem do toalety. Spodnie jeszcze to utrudniały, przez cały czas czułem ucisk w tym miejscu. Zamknąłem drzwi, jednak nie przekręciłem zamka z tego całego pośpiechu. Odpiąłem spodnie, które zsunąłem wraz z bokserkami. Wciąż ciężko było mi uwierzyć, jak to wszystko się stało. Do tego pierwszy raz musiałem to robić w miejscu publicznym, jeszcze bardziej mnie to zestresowało. Sięgnąłem ręką do swojego penisa i zacząłem nią poruszać najpierw powoli, przymknąłem oczy. Próbowałem się skupić, przychodziło mi to z trudem. Cały czas miałem wrażenie, że ktoś jest w łazience. Czułem się niekomfortowo, że musiałem sobie zwalić w miejscu publicznym. Chciałem zrobić to szybko, jednak cały czas byłem rozproszony. Upragniony orgazm nie nadchodził, to mnie coraz bardziej irytowało. 

Byłem tak bardzo skupiony i rozkojarzony jednocześnie, że nie zwróciłem uwagi na Jeremiaha, który właśnie do mnie podszedł. To było bardzo niekomfortowe i jeszcze bardziej utrudniało moje dojście. Mężczyzna musiał zdać sobie z tego sprawę, bo znów zostałem zaatakowany od tyłu, ale w znacznie poważniejszym sensie. Lewa dłoń znalazła się na mojej szyi, a prawa nad biodrem. Nie dowierzałem, co Jeremiah ze mną robił. Znowu poczułem znajome gorąco, wypuściłem głośno powietrze ustami. 

– W korytarzu dojście zajęłoby ci chwilę, a w kiblu siedzisz od ponad dwudziestu minut – powiedział cicho przy moim uchu. – Czy w ten sposób chciałeś mnie zmusić do pomocy? Równie dobrze mogłem cię tu porzucić, wiesz?

Mówił to bardzo powoli albo to ja już zaczynałem wariować i świat zwolnił swój bieg. Wszystko wydawało się takie powolne, oprócz mojego oddechu.

– Pomożesz mi? – spytałem z nadzieją, choć jego słowa właśnie na to wskazywały.

Poczuł się rozbawiony, gdy jego ciepły oddech uderzył w moje ucho. Zadrżałem. 

– Nie rozśmieszaj mnie, dobrze wiesz, że nie – odparł. – Ale spieszy mi się, więc nie mam czasu czekać, aż łaskawie sobie poradzisz i będziemy mogli jechać. Jeśli mam cię odwieźć, musisz grzecznie zrobić to samodzielnie.

– Nie rozumiem... 

Jego prawa dłoń niespodziewanie wsunęła się pod materiał koszulki. Wzdrygnąłem się na ciepło jego palców, które właśnie muskały moje ciało, aby zaraz mocno wbić w skórę. Czułem przyjemnie rozchodzące się dreszcze, przymknąłem oczy. Jeremiah stał naprawdę za mną, nie był moją fantazją. Moje ciało reagowało na niego naprawdę mocno. Zastanawiałem się, co jeszcze ze mną zrobi. 

– Interesujące – stwierdził nagle. – Domyślam się, że poradziłbyś sobie bez tego, ale niech będzie.

Jego słowa były dziwne lub to ja przestałem racjonalnie myśleć i odbierać sens. Ucisk na gardle się zwiększył, a mężczyzna szarpnął mną w tył, przez co moja głowa wylądowała na jego ramieniu.

– Dotknij się.

Zrobiłem to, o co mnie poprosił. Podobał mi się jego władczy ton głosu. Moje ruchy z początku były wolne, potem przyśpieszyłem. Cały ciężar ciała oparłem o Jeremiaha. Czułem silny ucisk na szyi, znowu mężczyzna nade mną dominował. Tym razem to wszystko było intensywniejsze. Wiedziałem, że po wszystkim w towarzystwie Jeremiaha będę czuć się niekomfortowo. Działo się to w podobny sposób jak w moich fantazjach. Tam, gdzie mnie dotykał, czułem przyjemne mrowienie na skórze. Poruszałem ręką coraz szybciej, nie przejmowałem się obecnością mężczyzny. 

Naszła mnie ochota na dotknięcie go, dlatego prawą ręką zacząłem sięgać do tej jego, która mnie podduszała. Udało mi się zaledwie musnąć jego skórę, ale i tak zdążył się spiąć, a ja poczułem się, jakbym zrobił coś złego. Jego kolejny ruch mnie tylko w tym utwierdził. Zrobił to na tyle szybko, że nawet nie zdążyłem tego dostrzec, gdy puścił moją szyję i zaraz do niej wrócił, ale za to drugą ręką podtrzymywał moją za plecami. To było bolesne, nawet za bardzo, jak na taki ruch. Sapnąłem.

– Niegrzeczny kundel – wyszeptał prosto do mojego ucha.

– Kurwa, Jeremiah – jęknąłem.

Znowu poczułem, jak jego oddech mnie drażni. Kilka ruchów dłonią wystarczyło, bym doszedł, drgnąłem na całym ciele, doznając silnego orgazmu. Wydałem z siebie gardłowy jęk, nie zwracając uwagi na to, że ktoś mógłby mnie usłyszeć. 

– Jak chcesz, to potrafisz. – Odsunął się, a ja nagle poczułem się osamotniony. – Chyba z ogarnięciem tego bajzlu pójdzie ci szybciej? Masz pięć minut.

Wyszedł. Wciąż jeszcze oddychałem szybko, a moja twarz była czerwona. Podciągnąłem bokserki i spodnie, które zapiąłem. Właśnie miałem jeden z lepszych orgazmów. Do tego doszedłem za sprawą innego mężczyzny. Było mi tak wstyd za to, że Jeremiah widział mnie w takim stanie. Nawet nie spodziewałem się, że przyjdzie mi pomóc. Przy nim potrafiłem szybko osiągnąć podniecenie. Natomiast kiedy Ivan mnie uderzył, nic nie czułem, Jeremiah nie musiał wiele robić, bym osiągnął orgazm. Kiedy w miarę się uspokoiłem, mogłem wrócić do samochodu. Usiadłem i nawet nie odezwałem się do mężczyzny, patrzyłem w bok, a policzki miałem znowu czerwone. 



~awenaqueen~


Komentarze

Popularne posty